Mini warzywnik – ciąg dalszy

Na początku stycznia tego roku zaczęliśmy przygotowywać w ogrodzie miejsce na mini warzywnik. Pisałem o tym we wpisie pt. Przygotowania pod warzywnik. Przekopałem wówczas darń z nadzieją, że a nóż rozłoży się do wiosny i będę miał z głowy pielenie.

Nastała wreszcie prawdziwa wiosna z temperaturami powyżej 20 stopni więc uznaliśmy, że najwyższy czas zabrać się za sianie warzyw.
Mini warzywnik
Oczyszczanie podłoża
Przystąpiliśmy zatem ponownie do tematu mini warzywnika. Już na samym początku okazało się, że nie będzie tak łatwo jak sobie wymyśliłem. Darń oczywiście nie zdążyła się rozłożyć a część przekopanych karp, pomimo niefortunnej pozycji w jakiej się znalazła, zaczęła mimo wszystko rosnąć dalej. W efekcie wszystko musiałem wykopać i wypielić. W ogrodzie nic się nie marnuje więc wykopana, na wpół rozłożona murawa powędrowała na kompostownik.
Zabezpieczenie przed suszą
Gdy już teren był oczyszczony dowiozłem i przekopałem z podłożem dwie taczki gliny pomieszanej z gliniastą glebą. Był to zabieg mający na celu poprawienie zdolności gleby do magazynowania wilgoci. Zabieg konieczny ponieważ ziemia w tym miejscu jest piaszczysta a samo miejsce mocno nasłonecznione i w dodatku położone na skarpie.
Od słonecznej strony i jednocześnie od strony skarpy powbijałem drewniane obrzeża, aby ograniczyć wysychanie wysokich krawędzi grządek.
Wyznaczanie grządek
Teren pod mini warzywnik jest tak naprawdę wolnym kawałkiem ziemi pomiędzy trawnikiem a innymi roślinami. W związku z tym ma bardzo nieregularny kształt.
Pierwotnie chciałem wyznaczyć jedną grządkę wzdłuż krawędzi skarpy. Jednak gdy zacząłem sprawdzać dokąd sięgnę ręką z trawnika to okazało się, że wiele fragmentów tego terenu jest poza moim zasięgiem. Postanowiłem więc wyznaczyć trzy grządki i dwie ścieżki pomiędzy nimi. Tak jak i mini warzywnik są to raczej mini ścieżki ale dają wygodny dostęp do każdej mini grządki. Jednocześnie nie zajmują wiele powierzchni a rządki roślin są zlokalizowane prostopadle do kierunku południowego, czyli również optymalnie.


Sianie warzyw
Do wysiania przygotowaliśmy bardzo podstawowe warzywa. Marchew, pietruszkę, rzodkiewkę i koper. Kupiliśmy też siateczkę cebuli dymki bardziej po to, żeby odstraszała szkodniki i stymulowała marchew. Koper z kolei zawsze się przyda a również dobrze wpływa na marchew i pietruszkę. Zatem nasze warzywka powinny dobrze czuć się we wzajemnym towarzystwie i zdrowo rosnąć.

Przed sianiem przykryłem powierzchnię grządek cienką warstwą ziemi uniwersalnej przemieszanej z gliną i niewielką ilością granulowanego obornika. Mam nadzieję, że w połączeniu z kompostem i obornikiem wysypanym w styczniu to wystarczy na początek.
Warzywa posialiśmy w równoległych rzędach co kilkanaście centymetrów. Mam pewne obawy, czy to nie zbyt gęsto ale tak już musi zostać. Rzodkiewka powędrowała na osobną grządkę pierwszą od strony południowo zachodniej. Dwie pozostałe to rządek cebuli, dwa rządki marchwi, rządek pietruszki. Północno wschodnią grządkę zamyka koper. Koper powędrował też na niewielkie wolne fragmenty na szczytach ścieżek.

To nie koniec…
Po porównaniu zdjęć z tego wpisu ze zdjęciami z początków warzywnika w osobnym wpisie widać, że nie cały przekopany w styczniu teren przekształcony został w warzywnik. Część za mydleńcem wciąż leży odłogiem. Jest tak głównie ze względu na brak czasu ale też dla tego, że zamierzam tam wysadzić pomidory wyhodowane z rozsady, na które jeszcze za wcześnie, a które w ostatnim tygodniu zostały przepikowane do osobnych doniczek.
Teraz tylko pozostało czekać aż wszystko się wykluje 🙂