W warzywniku

Wiosna w pełni, prace ogrodowe postępują a przyroda coraz bardziej się rozkręca. Nasz mini warzywnik również nie pozostaje w tyle za resztą flory.
W warzywniku
Wszystkie cebule posadzone w mini warzywniku wypuściły już szczypiorek.

Rzodkiewki powschodziły i wykształciły po dwa-cztery liście właściwe.

Marchewki, pietruszka i koperek jak na razie zdążyły wzejść ale jeszcze nie wyglądają zbyt imponująco.

Pomidory
W oparciu o dotychczasowe obserwacje pogody i średnioterminowe prognozy postanowiliśmy przesadzić już pomidory, dotychczas rosnące w szklarni balkonowej, na miejsca docelowe w ogrodzie.
Jak już wspominałem we wpisie pt. Przygotowania pod warzywnik, nie mamy warzywnika z prawdziwego zdarzenia. W związku z tym „grządki” znalazły się w miejscach, które nie mają innego przeznaczenia, a które są wystarczająco nasłonecznione.

Większe okazy znalazły swoje miejsce przed mydleńcem i cisem.

Pomidorki koktajlowe wylądowały pomiędzy kosodrzewiną. Za kilka lat kosodrzewina powinna się na tyle rozrosnąć, że nie będzie wolnej przestrzeni między poszczególnymi roślinami. Na razie jednak jest jej wystarczająco na krzaczek pomidora.

Kilka sztuk pozostało w szklarni na wypadek, gdyby jednak doszło do przymrozków przed 15 maja i pomidory posadzone w warzywniku by ich nie przetrwały.

Kalafiory
Oprócz pomidorów do ziemi powędrowały także kalafiory ‚Romanesco’. Kupiłem je raczej ze względu na ich walory ozdobne ale oczywiście gdy urosną to znajdą się chętni do ich spożycia. O ile urosną bo kilka sztuk stojących w balkonowej szklarence doznało poparzeń słonecznych i uschły im prawie wszystkie listki. Na szczęście na szczycie widać nowe zalążki więc może uda się je odratować.
Kalafiory posadziliśmy nie bezpośrednio w warzywniku ale przy roślinach ozdobnych: jedna sztuka przy posadzonej kilka dni temu forsycji, cztery przy mydleńcu, trzy przy bzie z przodu domu i jeszcze po jednym w różnych miejscach ogrodu.

Teraz pozostaje już tylko pielenie, podlewanie i trzymanie kciuków za dodatnią temperaturę 🙂
Mniam!