Szklarnia balkonowa
Zaczął się marzec, w Kazachstanie jak wiemy już wiosna. U nas tym czasem zima się rozkręca. Mrozy w prawdzie zelżały za to śniegu przybywa. Rzadko mamy tak piękną i obfitą w śnieg zimę, więc cieszmy się nią dopóki trwa.
Pomimo zimowej radości czas biegnie nieubłaganie. Ani się obejrzymy i u nas też zacznie się wiosna. Nie dajmy zatem pięknej zimowej aurze uśpić naszej czujności i szykujmy się do wiosny.
W marketach już zaczyna się sprzedaż wiosennego asortymentu ogrodowego. Zakup róż, drzewek czy krzewów owocowych w tej chwili mija się z celem, bo w związku z pokrywą śnieżną i zmarzniętą ziemią nie bardzo jest co z nimi zrobić.
Natomiast można już zacząć kupować nasiona roślin ozdobnych i warzyw na rozsady. W marcu można wysiać już tunbergie czy pięknie kwitnące latem i jesienią dalie. Mi zostało trochę nasion obu tych roślin z poprzednich lat i właśnie od dalii zamierzam zacząć tegoroczne wysiewy.
Aby nie zawalić rozsadą wszystkich parapetów zaopatrzyliśmy się w szklarnię balkonową. Dziś przyszedł czas na jej skręcenie.
Szklarnia balkonowa
Konstrukcja szklarni wykonana jest z impregnowanego drewniana a „szyby” są z tworzywa sztucznego.
Wymiary szklarni balkonowej, szerokość x wysokość x głębokość: 70 x 124,5 x 50 cm. Do dyspozycji są 4 poziomy o regulowanej wysokości, co daje 1,4 metra kwadratowego dodatkowej powierzchni na rozsadę.
Teraz pozostaje zdobyć pojemniki na rozsadę i jak najszybciej wysiać nasiona. Jak dobrze pójdzie zajmę się tym za tydzień.
A co to za roślina za szklarnią? Widać ją na jednym ze zdjęć.
Szklarnia piękna. Sałata już powinna być wysiana. Duszek Kacper marznie, a ja jestem ciekawa gdzie trzymasz krasnale ogrodowe? Chodzi o te małe pracowite:p
Aaa, wiem które… Dużo mi pomogły w zeszłym roku 🙂
W tym roku też chętnie pomogą.
Czy mini szklarenka się sprawdza? Gdzie taką można kupić?
Tak sprawdza się. W tym roku przygotowywaliśmy w niej pomidory i dynie. Przy czym jeśli chodzi o zwrot z inwestycji to podejrzewam, że musielibyśmy jej używać wiele lat aby koszt zakupu zrównał się z kosztem tych kilkunastu-kilkudziesięciu najwyżej sadzonek jakie ostatecznie trafiają do gleby. Natomiast satysfakcja i radość z własnej rozsady jest bezcenna 🙂
Szklarenkę kupowaliśmy w Tchibo na jakiejś jesiennej wyprzedaży. Wyszło prawie za pół ceny w sezonie więc warto poczekać.